Asset Publisher
Las odnawiamy też samosiewem
Ręczne, a częściowo mechaniczne sadzenie sadzonek jest podstawowym sposobem przywracania lasu na powierzchnie pohuraganowe. Jednak tam, gdzie jest to tylko możliwe, leśnicy korzystają z możliwości odnawiania lasu samosiewem.
Marzec i kwiecień każdego roku to czas kiedy nasiona „wysypują” się z szyszek takich gatunków drzew jak sosna, świerk czy modrzew. Muszą do tego zaistnieć sprzyjające warunki, odpowiednio wysoka temperatura, wiatr, ale także mróz. Przesychające systematycznie szyszki otwierają się wówczas, wyrzucając spod łusek, zaopatrzone w skrzydełka, nasionka. Te zaś, swobodnie „frunąc” lub przenoszone przez wiatr, upadają bliżej lub dalej na ziemię.
Aby skiełkować nasiona muszą trafić na mineralną glebę, a następnie otrzymać od matki natury dar w postaci deszczu. Ostatecznie tylko niewielka ich część skiełkuje. Wzrastające siewki trafią także na naturalne przeciwności losu. Dziesiątkowane będą przez suszę, patogeniczne grzyby, uszkadzane bądź unicestwiane przez owady i zwierzynę leśną. By stworzyć w dalekiej przyszłości las musi być zatem nasion, a później żywotnych siewek bardzo, bardzo dużo.
Na terenach klęskowych Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu leśnicy zaplanowali do odnowienia samosiewem około tysiąca hektarów. To niewiele, bo zaledwie 6 proc. zniszczonej przez nawałnicę powierzchni. Niestety ten sposób odnowienia lasu nie jest możliwy na dużych, otwartych powierzchniach, gdzie brak jest w ogóle lub w odpowiedniej ilości, a także właściwej jakości, „nasienników”. Co prawda, tam także wykorzystywane będzie samoistne odnowienie, ale tylko to, które pojawiło się wcześniej (przed nawałnicą) lub powstaje z „przelegujących” nasion, a także z odrośli, z pni ściętych drzew takich gatunków, jak np. dąb, lipa, brzoza, jawor. Na odtworzenie lasu samosiewem przeznaczane są przede wszystkim mniejsze powierzchnie otoczone dojrzałymi, dobrymi jakościowo i o pożądanym składzie gatunkowym drzewostanami, a także pasy do kilkudziesięciu metrów szerokości, przylegające do obrzeży lasu.
W bieżącym roku leśnicy z nadleśnictw klęskowych sygnalizują, że sosna ładnie obrodziła szyszkami, a nasiona są dobrej jakości. Z prowadzonego systematycznie monitoringu wynikało, że tak właśnie może być. Tam, gdzie zaplanowano odnowienie samosiewem, zawczasu odpowiednio przygotowano glebę. Panująca od kilku tygodni pogoda, z silnie operującym słońcem, wiatrem i przymrozkami sprawiła, że szyszki sosnowe otworzyły się i „posypały” obficie.
Warto zauważyć, że nasiona drzew iglastych to „twardziele”, nie przeszkadza im przesuszenie i długotrwałe przelegiwanie, mogą cierpliwie czekać na deszcz. Oby jednak nie za długo, bo konkurencja – z rozwijającą się równocześnie roślinnością zielną i inną niepożądaną – o światło, wodę i przestrzeń z dnia na dzień będzie rosła.