Asset Publisher Asset Publisher

Czy las się zmienia?

Nie było nas, był las, nie będzie nas, będzie las – chciałoby się powiedzieć. To prawda. Jednak, czy las, który zostawimy naszym następcom będzie tym samym lasem, jaki odziedziczyliśmy po poprzednikach?

Choć drzewa są długowieczne, to w przyrodzie wszystko się zmienia, a nic nie jest stałe. Dość wskazać na zmiany klimatu – niezależnie od ich przyczyn – aby zrozumieć, że jedne gatunki drzew w pewnych okresach czują się lepiej, w innych zaś są w odwrocie, nie znajdując swojego optimum ekologicznego. Dobrym przykładem tego procesu jest świerk pospolity, który z niedostatku opadów (również tych zimowych) i z nadmiaru ciepła, pod presją różnych gatunków korników stopniowo ustępuje z naszych lasów. Owszem, pozostanie on w obniżeniach terenu, czy w pobliżu akwenów – tam, gdzie znajdzie dostatek wilgoci. Ale lite świerczyny przykryte czapami śniegu w naszym regionie pozostaną już pewnie tylko wspomnieniem starszych pokoleń leśników.

Praca leśnika to nieustanne obserwowanie natury i umiejętne pomaganie jej w dążeniu do właściwej równowagi. Kondycja drzew, a co za tym idzie – trwałość lasu – zależy od siedliska, na którym drzewa rosną. Lasy wielogatunkowe, gdzie sieć powiązań ekologicznych jest rozbudowana są odporniejsze od uproszczonych monokultur sosnowych.

Od lat leśnicy prowadzą skuteczną wymianę jednogatunkowych drzewostanów sosnowych, które rosną na zbyt żyznych glebach, na lasy mieszane. Jedną z metod przywracania różnorodności biologicznej i zapewniania właściwego składu gatunkowego jest tzw. przebudowa drzewostanów. Odbywa się ona za pomocą... piły. Wyprzedzamy niejako naturalne procesy i korzystamy przy tym z doskonałego materiału przyjaznego środowisku – z drewna.

W sosnowych fragmentach na części powierzchni wycina się tzw. gniazda, czyli owalne powierzchnie, na których w miejsce wyciętych sosen sadzimy dęby z całą paletą innych gatunków. W planowaniu wykorzystujemy do tego mapy glebowo-siedliskowe, z których wynika, gdzie znajdują się żyźniejsze i wilgotniejsze fragmenty gleby. Po kilku latach młodym dębom dajemy dodatkowy zastrzyk światła usuwając pozostałe sosny z powierzchni międzygniazdowej. W miejsce dojrzałych, ale mało już odpornych sosen sadzi się młode drzewa, głównie gatunków światłożądnych, właściwych dla siedliska.

W ten sposób, z pomocą tzw. rębni gniazdowej, od 28 lat mojej pracy w leśnictwie Czystochleb, udało mi się przebudować setki hektarów palnych i mało odpornych na szkodniki owadzie monokultur sosnowych na piękne drzewostany mieszane ze znacznym udziałem dębu.

Dziś, szczególnie o tej porze roku oko cieszy mozaika zróżnicowanych lasów, co widać wyjątkowo dobrze jesienią lub z lotu ptaka. Na pewno podwąbrzeskie lasy będą z czasem jeszcze piękniejsze i bardziej zróżnicowane, a udział gatunków liściastych w lasach będzie z każdym pokoleniem leśników rósł. Bo cała praca zawodowa jednego pokolenia leśnika na rzecz lasu jest tylko mgnieniem w jego trwaniu. A las się zmienia...